W poniedziałek Główny Urząd Statystyczny podał dane dotyczące rozwoju gospodarczego w marcu 2024. Niestety przewidywania analityków się nie potwierdziły, a polski przemysł nie może w tym roku nabrać tempa. Choć wynagrodzenia rosną w tym momencie szybciej niż inflacja, co jest dobrym znakiem dla rodzimej gospodarki, to jednak zahamowanie przemysłu odbiło się także na sprzedaży. Jakie są zatem projekcje na kolejne miesiące?
Jak wynika z przedstawionych danych, produkcja przemysłowa jest w tym roku niższa aż o 6%, a nie jak zakładali ekonomiści – o 1%. Doprowadziło to do spadku sprzedaży aż o 6,3%. W branży budowlanej mówimy natomiast o aż 13% niższej produkcji niż w ubiegłym roku. Jak możemy przeczytać na profilu PKO Reaserch na portalu X:
To był słaby marzec w [polskiej] sferze realnej. Produkcja przemysłowa tąpnęła o 6% r/r – głębiej niż nasza dość pesymistyczna prognoza spadku o 4% r/r po wzroście o 3,3% r/r w lutym. Przyczyn niskiego wyniku szukamy w mniejszej liczbie dni roboczych i słabości górnictwa. Przełożyło się to na dość głęboki, o 5,5% m/m spadek odsezonowanego poziomu produkcji w przemyśle. Również produkcja budowlana w marcu tąpnęła aż o 13,3% r/r, co jest wynikiem okresu przejściowego, bo zakończeniu poprzedniej perspektywy finansowej UE. Prace w ramach najbardziej wrażliwej na finansowanie unijne inżynierii lądowej w marcu spadły aż o 17,8% r/r.
Produkcja spada, rosną wynagrodzenia
Warto jednak podkreślić, że wraz ze spadkiem produkcji nie spadają wynagrodzenia. Jak podaje GUS, średnia wypłata w firmach zatrudniających powyżej 10 pracowników wynosi aktualnie 8409 zł brutto. To aż o 12% więcej niż w zeszłym roku. Czy to dobrze? Z jednej strony jest to zjawisko korzystne, jednak trzeba mieć na uwadze, że polska gospodarka nadal boryka się z inflacją oraz jej konsekwencjami. Utrzymanie celu inflacyjnego to aktualnie jeden z priorytetów polityki pieniężnej. Wzrost wynagrodzeń przekłada się bowiem w dłuższej perspektywie na pobudzenie popytu, co jest jednoznaczne z podwyższeniem wskaźnika inflacyjnego. Jak wynika z analiz PeKaO opublikowanych na X:
Przy takim wzroście płac (12% r/r w marcu, momentum ~14%) nie ma szans, żeby inflacja utrzymała się w celu. Wynagrodzenia w końcu spowolnią, bo częściowo napędza je inflacja z przeszłości, ale do tego czasu inflacja zdąży wzrosnąć do 4-5% i na tym poziomie może się zakotwiczyć.