Kredyty hipoteczne, które przez lata były motorem napędowym rynku nieruchomości, odnotowują obecnie znaczący spadek popularności. Z najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej (BIK) wynika, że w październiku 2024 roku liczba zapytań o hipoteki zmniejszyła się aż o 25,4% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. To zjawisko staje się poważnym wyzwaniem zarówno dla banków, jak i rynku nieruchomości. Co stoi za tym nagłym spadkiem zainteresowania i jakie konsekwencje może on przynieść?
Dlaczego kredytobiorcy rezygnują z hipotek?
Głównym powodem spadku zainteresowania kredytami hipotecznymi są rosnące stopy procentowe, które osiągnęły obecnie poziom 6,75% w skali referencyjnej NBP. To najwyższy wynik od wielu lat, co bezpośrednio wpłynęło na wzrost kosztów kredytów i wysokość miesięcznych rat. Na przykład rata kredytu w wysokości 300 000 zł, zaciągniętego na 25 lat, wynosi obecnie około 3 000 zł, co stanowi znaczące obciążenie dla domowych budżetów.
Dodatkowo, inflacja, która w październiku 2024 roku wyniosła 8,6%, oraz wysokie koszty życia, takie jak ceny energii i żywności, sprawiają, że kredyt hipoteczny przestaje być atrakcyjną opcją. Wiele rodzin odkłada plany zakupu mieszkania, obawiając się niepewności gospodarczej i dalszego wzrostu kosztów.
Dane BIK wskazują, że spadek liczby zapytań o kredyty dotyczy wszystkich grup wiekowych, ale najbardziej zauważalny jest wśród młodych kredytobiorców (25-35 lat), którzy najczęściej zaciągają kredyty na pierwsze mieszkanie.
Jak banki reagują na spadek liczby zapytań o hipoteki?
Banki, dostrzegając trudności kredytobiorców, podejmują działania mające na celu złagodzenie skutków spadku popytu. Wprowadzenie promocji, takich jak obniżone marże kredytowe, czy oferowanie elastycznych warunków spłaty to tylko niektóre z narzędzi stosowanych przez instytucje finansowe. Niektóre banki proponują także wakacje kredytowe lub dostosowane do sytuacji ekonomicznej klienta harmonogramy spłat.
Jednak nawet te działania nie są w stanie całkowicie odwrócić trendu. Eksperci wskazują, że głównym problemem jest wysoki poziom cen nieruchomości, który pomimo spadku popytu nadal utrzymuje się na stabilnym poziomie. Średnia cena metra kwadratowego mieszkania w największych miastach, takich jak Warszawa czy Kraków, wynosi obecnie od 12 000 zł do 16 000 zł.
Co oznacza spadek popytu na kredyty hipoteczne dla rynku nieruchomości?
Spadek zainteresowania kredytami hipotecznymi przekłada się bezpośrednio na spowolnienie na rynku nieruchomości. W ciągu ostatniego roku liczba mieszkań oddanych do użytku przez deweloperów zmniejszyła się o 8%, co wskazuje na rosnącą ostrożność inwestorów w obliczu malejącego popytu. Wiele nowych projektów zostało opóźnionych lub wstrzymanych, a deweloperzy koncentrują się na ukończeniu już rozpoczętych inwestycji.
Właściciele mieszkań wystawionych na sprzedaż coraz częściej zmieniają strategie. Obserwuje się większą elastyczność w negocjacjach cenowych, co może przyciągnąć klientów gotówkowych, którzy nie są zależni od finansowania zewnętrznego. Warto zauważyć, że około 30% transakcji na rynku pierwotnym to zakupy gotówkowe, co daje pewną stabilność w tych trudnych czasach.
Eksperci przewidują, że spadek popytu na kredyty hipoteczne może wpłynąć na dalsze zmiany na rynku nieruchomości, takie jak większa liczba ofert mieszkań na wynajem czy przesunięcie zainteresowania klientów w kierunku mniejszych lokali o niższych kosztach zakupu.
Z perspektywy całego sektora finansowego i rynku nieruchomości obecna sytuacja wymaga elastyczności i dostosowania się do nowych warunków, w których kredyt hipoteczny przestaje być standardowym narzędziem finansowania.
Źródło: Bankier.pl