Czy Milenialsi naprawdę będą pracować do śmierci? Emerytury, które zawiodły pokolenie
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_31646997_m%C5%82ody-cz%C5%82owiek-zdesperowany-w-ubranie-opuszczonych-utraconych-w-depresji-siedz%C4%85cych-na-ulicy-ziemi.html

Pokolenie Milenialsów, które dorastało z optymizmem co do swojej przyszłości, stoi dziś przed wyzwaniem redefinicji swojej starości. W obliczu ponurych prognoz nie pozostaje im nic innego, jak wziąć sprawy w swoje ręce – niezależnie od tego, czy państwowy system emerytalny będzie w stanie ich wesprzeć.

Pokolenie milenialsów a przyszłość bez emerytur

Milenialsi, nazywani pokoleniem zmian i adaptacji, mogą w przyszłości zmierzyć się z wyzwaniem, jakiego nie znały wcześniejsze generacje – perspektywą pracy aż do śmierci. Prognozy dotyczące ich emerytur nie napawają optymizmem. Już dziś ponad 423 tys. osób otrzymuje świadczenia niższe niż minimalna emerytura, co stanowi aż 20-krotny wzrost w ciągu ostatnich 12 lat. Jak wygląda przyszłość pokolenia urodzonego w latach 80. i 90.? Czy system emerytalny sprosta rosnącym oczekiwaniom, czy raczej pozostawi miliony ludzi z głodowymi świadczeniami?

„Zbyt bogaci na pomoc, zbyt biedni na godne życie”

Obecnie minimalna emerytura wynosi 1780,96 zł brutto, lecz wiele osób, które nie spełniają określonych wymogów stażowych, otrzymuje znacznie mniej. Najniższe świadczenie wypłacane przez ZUS to zaledwie… 2 grosze. Eksperci ostrzegają, że sytuacja może się pogorszyć. Do 2034 roku liczba emerytów z niskimi świadczeniami może wzrosnąć do 2 mln. Osoby urodzone po 1978 roku – często bez kapitału początkowego – stają się najbardziej narażone na finansowe trudności na emeryturze.

Przerażający paradoks polega na tym, że wielu z tych ludzi nie będzie mogło liczyć na pomoc społeczną. Dlaczego? Ich dochody, choć dramatycznie niskie, mogą być „zbyt wysokie”, by kwalifikować się do wsparcia. W rezultacie będą zmuszeni do pracy przez całe życie – być może aż do śmierci.

Reforma czy stagnacja? Co dalej z systemem emerytalnym?

Eksperci od lat biją na alarm, sugerując, że obecny system emerytalny wymaga gruntownych reform. Niektórzy postulują wprowadzenie minimalnego stażu pracy, który zagwarantowałby chociaż symboliczne świadczenia. Inni zwracają uwagę na konieczność ustalenia minimalnej kwoty emerytury na poziomie przynajmniej jednej trzeciej kwoty minimalnego wynagrodzenia. Bez takich zmian system nie będzie w stanie sprostać wyzwaniom starzejącego się społeczeństwa i kurczącego się rynku pracy.

Co to oznacza dla milenialsów? Przede wszystkim konieczność podejmowania decyzji finansowych z myślą o bardzo odległej przyszłości. Dodatkowe oszczędności, inwestycje czy prywatne plany emerytalne mogą stać się dla nich jedynym sposobem na uniknięcie emerytury na granicy ubóstwa.

Źródło: businessinsider.com.pl