Narodowy Bank Polski, kierowany przez prof. Adama Glapińskiego, znalazł się w ogniu krytyki po kontrowersyjnym wpisie na platformie X, skierowanym przeciwko Przemysławowi Litwiniukowi. Konflikt wybuchł w październiku 2023 roku, gdy Litwiniuk, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP), publicznie prognozował wzrost cen paliw po wyborach parlamentarnych. Na antenie TVN24 stwierdził, że w listopadzie ceny wzrosną o 10%, a w grudniu o kolejne 9%.
Reakcja NBP była natychmiastowa i bezprecedensowa. W spornym wpisie zarzucono Litwiniukowi upowszechnianie nieprawdziwych informacji oraz włączenie się w kampanię wyborczą. Bank centralny odciął się od tych prognoz, podkreślając, że nie jest instytucją odpowiedzialną za przewidywanie cen paliw. Post wywołał oburzenie i skłonił Litwiniuka do działania, który oskarżył NBP o naruszenie jego dobrego imienia.
Kontrowersyjne wpisy i polityczne tło
W centrum zamieszania znalazł się również kontekst polityczny. W czasie kampanii wyborczej ceny paliw na stacjach Orlenu, kontrolowanego wówczas przez Daniela Obajtka, spadły do 5,99 zł za litr. Ten ruch, nazwany „cudem przy dystrybutorze”, budził podejrzenia o manipulację w celu zdobycia głosów dla partii rządzącej.
Przemysław Litwiniuk nie pozostawił sprawy bez reakcji. W wywiadzie dla „Newsweeka” zarzucił prezesowi Glapińskiemu brak przejrzystości i odpowiedzialności za publikację wpisu. Co więcej, Litwiniuk ujawnił, że dane, które podawał, pochodziły z oficjalnych prognoz makroekonomicznych opracowanych przez NBP na październikowe posiedzenie RPP.
Przeprosiny, które miały zamknąć sprawę
23 grudnia, tuż przed Świętami, na oficjalnym koncie NBP pojawiły się przeprosiny. Były one zaskoczeniem nie tylko ze względu na treść, ale również porę publikacji – późny wieczór. W treści komunikatu bank przyznał się do błędu i przeprosił Litwiniuka za wcześniejsze wpisy.
Dlaczego to ważne? Sprawa rzuca światło na mechanizmy komunikacji w kluczowych instytucjach państwowych oraz ich zdolność do reagowania na kryzysowe sytuacje. To również przykład, jak polityczne napięcia mogą wpływać na działania niezależnych organów, takich jak Narodowy Bank Polski.
Litwiniuk zapowiedział jednak dalsze kroki prawne, mające na celu wyjaśnienie, kto był odpowiedzialny za zniesławiające go wpisy. Konflikt między członkiem RPP a NBP może więc jeszcze mieć swoje następstwa.
Źródło: Businessinsider.pl