Zmiany w systemie emerytalnym stają się coraz bardziej realne, a propozycje dotyczące emerytur stażowych budzą szerokie emocje. W Polsce od lat trwa debata nad dostosowaniem wieku emerytalnego, a najnowsze projekty, które pozwolą na wcześniejsze przejście na emeryturę, zyskują na popularności. Chociaż reforma ta jest od dawna postulowana przez związki zawodowe, to teraz sytuacja nabiera tempa. Rząd ma jeszcze kilka miesięcy, by podjąć decyzję – ale czy zrobi to na czas?
Dwa projekty emerytur stażowych – co się zmieni?
W Sejmie obecnie leżą dwa projekty ustaw, które zakładają wprowadzenie emerytur stażowych, o których mówi się od lat. Pierwszy z nich pochodzi od „Solidarności”, a drugi z inicjatywy Lewicy. Oba projekty opierają się na jednym wspólnym założeniu – przejście na emeryturę nie będzie już zależne od wieku, ale od długości stażu ubezpieczeniowego. To oznacza, że osoby, które osiągnęły wymagany staż pracy, mogłyby przejść na emeryturę wcześniej, nawet o pięć lat, niż przewiduje to obecny system.
W przypadku kobiet wymagany staż wynosi 35 lat, a dla mężczyzn 40 lat. Zgodnie z propozycjami, emerytura stażowa mogłaby być dostępna dla osób, które osiągnęły ten okres składkowy i nieskładkowy. Pomysł jest odpowiedzią na problem osób, które przez lata wykonywały ciężką pracę fizyczną, bądź po prostu nie są w stanie kontynuować swojej kariery zawodowej do osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn).
Związki zawodowe i politycy naciskają na rząd
Związki zawodowe od dawna upominają się o możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę, podkreślając, że dla wielu pracowników kontynuowanie pracy do pełnego wieku emerytalnego jest po prostu niemożliwe. Często związane jest to z utratą sił, zmniejszeniem zdolności do pracy, a w niektórych przypadkach – nawet z problemami zdrowotnymi, które mogą wynikać z wieloletniego wykonywania pracy fizycznej. To właśnie te grupy pracowników mają największe nadzieje na emeryturę stażową.
Z kolei rząd wciąż nie podjął jednoznacznej decyzji w tej sprawie. Choć Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej obiecało, że do końca roku poznamy stanowisko rządu, wciąż nie ma oficjalnych informacji na temat przyszłości tego projektu. Związki zawodowe i politycy coraz bardziej naciskają na premiera Donalda Tuska, aby rząd przyspieszył prace nad projektem. Jak mówi Sebastian Koćwin, wiceszef OPZZ, związkowcy zwrócili się z pytaniem o postęp prac nad przygotowaniem stanowiska rządu. Obiecano im, że do końca 2024 roku stanowisko zostanie zaprezentowane.
Koszty reformy a opóźnienia we wdrożeniu
Pomimo tego, że projekt cieszy się poparciem w wielu środowiskach, nie brakuje również obaw. Ministerstwo Finansów wskazuje, że reforma mogłaby wiązać się z wysokimi kosztami. Szacuje się, że w przypadku, gdyby wszyscy uprawnieni do skorzystania z emerytur stażowych zdecydowali się na wcześniejsze przejście na emeryturę, koszt reformy mógłby wynieść nawet 24 miliardy złotych. To duża kwota, która może stanowić poważne wyzwanie dla budżetu państwa. Z tego powodu wdrożenie zmian w systemie emerytalnym będzie wymagało solidnej analizy finansowej, a także przemyślanej strategii.
ZUS, który również musiałby wprowadzić odpowiednie zmiany w swoich systemach informatycznych, podkreśla konieczność długiego vacatio legis, co oznacza, że proces implementacji nowych przepisów zająłby co najmniej 12 miesięcy. To spowodowałoby, że nawet w przypadku pozytywnej decyzji rządu, reforma weszłaby w życie dopiero w 2026 roku.
Wciąż nie wiadomo, czy rząd zdecyduje się na reformę w tej kadencji Sejmu, a jeśli tak, to jak szybko uda się ją wprowadzić. Choć przewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny Katarzyna Ueberhan z Lewicy zapewnia, że zależy jej na jak najszybszym wprowadzeniu zmian, nie ma mowy o ekspresowym procesie legislacyjnym. Ustawa o emeryturach stażowych wymaga bowiem modyfikacji całego systemu emerytalnego, co wiąże się z licznymi formalnościami.
Czas na decyzję
Reforma emerytur stażowych to temat, który budzi wiele kontrowersji, ale także nadziei. Choć z jednej strony wymaga dużych nakładów finansowych, z drugiej może okazać się odpowiedzią na realne problemy pracowników, którzy ze względu na wiek, zdrowie czy warunki pracy nie są w stanie dłużej wykonywać swoich zawodowych obowiązków. Czas pokaże, jak rząd zdecyduje się podejść do tej kwestii. Jednakże w świetle presji ze strony związków zawodowych oraz rosnącej liczby popierających ten projekt polityków, sprawa zmiany systemu emerytalnego staje się coraz bardziej pilna. Czy rząd znajdzie odpowiednią równowagę między kosztami a potrzebami społecznymi? Wydaje się, że odpowiedź poznamy już wkrótce.
Źródło: money.pl