Nagłe zamknięcie fabryki Sanita w Pile wstrząsnęło pracownikami i lokalną społecznością. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia ponad 150 osób usłyszało, że ich zakład przestaje istnieć, a oni sami zostają bez pracy, wynagrodzeń i niezbędnych dokumentów. Decyzja, będąca efektem upadłości duńskiej spółki matki, pozostawiła zatrudnionych w stanie zawieszenia, bez możliwości uzyskania pomocy czy świadczeń. Jak doszło do tej dramatycznej sytuacji i co czeka pracowników w najbliższej przyszłości?
Decyzja o zamknięciu, która wstrząsnęła pracownikami
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia 2024 roku, pracownicy pilskiej fabryki Sanita Footwear Poland usłyszeli wiadomość, która zmieniła ich życie. Z dnia na dzień zakład ogłosił zamknięcie, pozostawiając około 150 osób bez pracy, wynagrodzeń i niezbędnej dokumentacji. Decyzja ta była konsekwencją upadłości duńskiej spółki matki. Pracownicy nie mieli pojęcia, że ich ostatni dzień pracy będzie faktycznie końcem działalności zakładu.
Kierownictwo poinformowało, że od stycznia 2025 roku zakład przestanie funkcjonować, a finansowanie polskiego oddziału zostało wstrzymane. Jednak dla zatrudnionych ta informacja oznaczała coś więcej niż utratę pracy – była ciosem, który pozostawił ich w stanie zawieszenia, bez możliwości rejestracji jako bezrobotni i ubiegania się o zasiłek.
Pracownicy bez wsparcia i odpowiedzi
Sytuacja pracowników Sanity jest wyjątkowo trudna. Nie tylko zostali pozbawieni pensji za grudzień, ale także nie otrzymali świadectw pracy czy innych dokumentów umożliwiających ubieganie się o świadczenia. Wielu z nich ma na głowie kredyty i zobowiązania finansowe, a część to małżeństwa, które teraz straciły całkowity dochód. „Nie wiemy, co mamy robić. Dyrekcja nie pojawiła się, aby wyjaśnić sytuację. Zostaliśmy sami” – mówi jedna z pracownic.
Dodatkowe trudności wynikają z braku informacji na temat przyszłości zakładu. Pracownicy próbują własnymi siłami dowiedzieć się, jak będzie wyglądał proces likwidacji. Choć krążą plotki o wyznaczeniu pełnomocnika do przeprowadzenia procedury upadłościowej, nikt nie wie, kiedy mogą spodziewać się należnych wynagrodzeń czy przynajmniej formalnego zakończenia współpracy.
Upadłość spółki matki i niepewna przyszłość
Decyzja o zamknięciu polskiego oddziału była wynikiem finansowych problemów Sanita Footwear A/S, które od miesięcy borykało się z rosnącymi stratami. Władze duńskie zaakceptowały wniosek o upadłość 23 grudnia 2024 roku. Brak dalszego finansowania przez banki zmusił spółkę do zakończenia działalności zarówno w Polsce, jak i w Danii.
Choć marka Sanita została sprzedana nowemu właścicielowi, przyszłość produkcji pozostaje niejasna. Istnieją plany kontynuowania działalności w innej lokalizacji w Polsce, ale szczegóły tych działań nie zostały jeszcze ujawnione. Pracownicy pilskiego zakładu mogą tylko przypuszczać, że ich maszyny i infrastruktura trafią w inne ręce, co potęguje ich poczucie niepewności.
Złożona sytuacja finansowa i brak perspektyw
Raporty duńskich mediów już latem 2024 roku wskazywały na trudną sytuację finansową spółki Sanita, której strata sięgała 13,5 mln koron (około 9 mln zł). Upadłość stała się nieunikniona, a polski oddział padł jej ofiarą, mimo że jego pracownicy robili wszystko, by utrzymać produkcję. Wielu zatrudnionych pracowało w nadgodzinach, aby sprostać zamówieniom, nie mając pojęcia, że ich wysiłki nie uratują fabryki.
Dla pracowników pilskiej Sanity sytuacja jest wyjątkowo trudna. Zostali postawieni w sytuacji, w której nie mają możliwości dalszego działania ani pewności co do przyszłości. Brak wsparcia ze strony firmy i brak wynagrodzeń sprawiają, że czują się porzuceni. Co gorsza, dla wielu z nich była to jedyna forma zatrudnienia, co dodatkowo utrudnia znalezienie nowej pracy.
Źródło: money.pl