Zwolnienia na telefon: skandaliczne praktyki lekarzy, które kosztują firmy miliony
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_78430842_lekarz-medycyny-na-s%C5%82u%C5%BCbie-zdj%C4%99cie-zbli%C5%BCenie-lekarz-ze-stetoskopem.html

Zjawisko „lewych L4” to wciąż poważny problem w Polsce. W ostatnich latach wybuchł skandal związany z tzw. „fabrykami L4”, gdzie lekarze taśmowo wystawiają zwolnienia lekarskie za pośrednictwem teleporad, często bez żadnego fizycznego badania pacjenta. To proceder, który kosztuje firmy miliony i wciąż rośnie w siłę, zwłaszcza po wprowadzeniu nowych przepisów, które mogą jeszcze bardziej sprzyjać tego rodzaju praktykom.

Zjawisko „fabryk L4” w Polsce

„Fabryki L4” to określenie używane do opisania lekarzy, którzy za odpowiednią opłatą wypisują fałszywe zwolnienia lekarskie. Wiele z tych lekarzy prowadzi prywatne praktyki i korzysta z możliwości teleporad, by bez większych trudności wystawić L4, nawet jeśli pacjent nie spełnia żadnych medycznych przesłanek do zwolnienia. Pracownicy, którzy sięgają po takie zwolnienia, traktują je jak L4 na życzenie, co prowadzi do poważnych strat dla firm.

Zjawisko to stało się tak powszechne, że eksperci alarmują o jego skali. Mikołaj Zając, prezes polskiej firmy doradczej Conperio, mówi wprost o „fabrykach L4”, które taśmowo wystawiają zwolnienia, szczególnie za pośrednictwem telefonów czy czatów internetowych. Podczas jednego z dochodzeń, firma Conperio ujawniła, że niektórzy lekarze wystawiali nawet 160 zwolnień lekarskich miesięcznie, co prowadziło do ogromnych strat w zakładach pracy.

Wpływ lewych L4 na przedsiębiorstwa

Problem „lewych L4” ma swoje konsekwencje w postaci ogromnych strat finansowych dla firm. W przypadku zakładu produkcyjnego w Szczecinie, który padł ofiarą tego procederu, oszacowano, że utracono aż 67 tys. godzin pracy, co przelicza się na straty rzędu 1,5 miliona złotych rocznie. To tylko część szkód, ponieważ trudno oszacować, ile dodatkowo firma straciła na zmniejszonej produktywności.

Tego typu oszustwa to nie tylko problem finansowy, ale także poważne utrudnienie dla całej organizacji, która zmuszona jest do poszukiwania pracowników zastępczych lub nawet zatrudniania nowych osób na krótkoterminowe umowy. Co gorsza, fałszywe zwolnienia mogą prowadzić do obniżenia morale wśród pozostałych pracowników, którzy muszą radzić sobie z nadmiernym obciążeniem pracy.

Nowe przepisy mogą pogłębić problem

Niestety, proponowane zmiany w prawie mogą sprawić, że proceder „fabryk L4” stanie się jeszcze bardziej powszechny. Zgodnie z tymi regulacjami, pracownik, który jest na zwolnieniu lekarskim, będzie mógł wykonywać obowiązki w innej firmie, o ile lekarz wyrazi na to zgodę. Choć na pierwszy rzut oka może to wydawać się krokiem w stronę większej elastyczności, eksperci ostrzegają, że w rzeczywistości takie zmiany mogą sprzyjać nadużywaniu zwolnień.

Podczas kontroli zwolnień lekarskich, przeprowadzonych przez firmę Conperio, odkryto, że niektórzy pracownicy, zamiast odpoczywać w domu, wykonywali inne prace zarobkowe, co zostało udokumentowane. Wzrost liczby „fabryk L4” może więc doprowadzić do dalszej eskalacji problemu i generować jeszcze większe straty dla firm.

Źródło: Business Insider