Podwyżki w NBP. Prezes Glapiński zarobi fortunę – 122 tys. zł miesięcznie
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_73861599_polish-national-bank-sign-on-one-hundred-zloty-banknote-macro.html?vti=mi3dfebf6z0w6s0wlr-1-9

Podwyżki w NBP zaskoczyły opinię publiczną. Najnowsza uchwała Zarządu NBP przyniosła ogromną podwyżkę dla prezesa Adama Glapińskiego. Pensja prezesa wzrośnie aż o 30%, co oznacza, że Glapiński będzie zarabiał 122 tys. zł miesięcznie. Ta decyzja wywołała lawinę komentarzy, a kwoty zarobków prezesa spotkały się z różnymi reakcjami zarówno w mediach, jak i wśród polityków.

Gigantyczna podwyżka dla prezesa NBP Adama Glapińskiego

Podwyżka pensji Adama Glapińskiego jest związana z nową uchwałą, która podwyższa comiesięczną premię prezesa z 100% do 130% jego pensji. W efekcie, jego wynagrodzenie wzrośnie do 230% podstawowego wynagrodzenia, co przekłada się na 122 tys. zł miesięcznie. Jeszcze w 2023 roku zarobki prezesa NBP wynosiły 106 tys. zł miesięcznie, co oznacza, że nowa decyzja podwyższy jego wynagrodzenie o kolejne 15%. Według wyliczeń, Glapiński może spodziewać się dodatkowych 191 tys. zł rocznie w ramach tej podwyżki.

Kontrowersje i reakcje polityków na zarobki Glapińskiego

Decyzja o podwyżce dla prezesa NBP wywołała liczne komentarze. W sieci szybko zaczęły pojawiać się gratulacje i krytyczne opinie. Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, skomentował sytuację z ironią, pisząc: „Gratuluję, Pani Prezesie”. Z kolei Rafał Mundry, ekonomista, skwitował całą sprawę stwierdzeniem: „Złota robota w tym NBP”. Wielu komentatorów zwracało uwagę na rosnące wynagrodzenia kadry zarządzającej NBP w kontekście obecnej sytuacji gospodarczej i wysokiej inflacji w Polsce.

Premie również dla zarządu NBP

Zmiany uchwały wpłyną nie tylko na wynagrodzenie Adama Glapińskiego. Marta Kightley, pierwszy zastępca prezesa NBP, oraz Adam Lipiński, wiceprezes NBP, również otrzymają podwyżki. Premie dla członków zarządu wzrosną o kilka procent, co oznacza, że wynagrodzenie Kightley wzrośnie z 90% do 105% pensji, a Lipińskiego z 80% do 95%. To oznacza kolejne setki tysięcy złotych w dodatkowych wynagrodzeniach dla najwyższego szczebla kierownictwa NBP.

Ta decyzja nie przeszła bez echa, a kwoty zarobków i premie wywołały szeroką dyskusję o tym, jak zarządzane są wynagrodzenia w polskich instytucjach publicznych.

Źródło: Money.pl