Z dniem 11 kwietnia 2024 roku nowym prezesem Orlenu został Ireneusz Fąfara. Na następcę Daniela Obajtka czeka jednak trudne zadanie, a sprawowanie nowej funkcji nie będzie wiązało się z samymi przyjemnościami. Na nowego prezesa czekają bowiem trudne zadania, które można określić w czterech strategicznych krokach.
Wraz z odwołaniem Daniela Obajtka na światło dzienne wychodzą ciągle nowe afery i nieprawidłowości związane z zarządzaniem państwową spółką Orlen. Minister aktywów państwowych Borys Budka już zaznaczył, że najprawdopodobniej konieczne będzie powołanie komisji składającej się z zespołu prokuratorów, która zajmie się wyjaśnieniami tych nadużyć. To nie są dobre wieści dla nowego prezesa, który zamiast ruszyć z nowym planem odbudowy spółki, musi najpierw uporządkować dotychczasowo wyjawione problemy firmy oraz zbadać strukturę pod kątem ewentualnych, dodatkowych nieprawidłowości. Ważne jest także odzyskanie zaufania sponsorów i kontrahentów, jednak aby było to możliwe, konieczne jest wyjaśnienie wszystkich dotychczasowych afer i zachowanie w tej kwestii całkowitej przejrzystości.
Jak zauważa Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ:
Gratuluję mu, że został prezesem, ale nie zazdroszczę, bo będzie miał wiele do zrobienia. Z punktu widzenia całej grupy, kluczowe będą audyty tego, co działo się w ostatnich kilku latach w spółce. Konieczne jest przejrzenie wszystkich obszarów (…). Kolejna rzecz, o wiele trudniejsza, to przejrzenie całego programu inwestycyjnego grupy. Nowy zarząd będzie musiał przeanalizować, które projekty mają sens, a które nie do końca, co zrobić z już rozpoczętymi inwestycjami, czy je kontynuować, czy tego nie robić, czy realizować wszystkie zaplanowane na kolejne lata przedsięwzięcia.
Cztery zadania nowego prezesa Orlenu
Eksperci zauważają, że oprócz odzyskania zaufania inwestorów i przeprowadzenia audytów Ireneusz Fąfara ma także na liście swoich zadań przegląd i kontrolę planów inwestycyjnych spółki oraz analizę struktury. Co to oznacza?
W wielu zaplanowanych lub już rozpoczętych projektach pojawiają się kwoty opiewające na miliardy złotych – nowy zarząd musi sprawdzić, czy inwestycje te mają sens lub czy da się przeprowadzić je taniej. Dotyczy to między innymi Kompleksu Olefinn III, czyli prawdopodobnie największej inwestycji petrochemicznej w Europie przeprowadzonej w ciągu ostatnich 20 lat. Jak na łamach Businnesinsider.pl twierdzi Tomasz Krukowski, analityk Santander BM:
Przez ostatnie lata strategia inwestycyjna Orlenu była oparta głównie na hasłach związanych z bezpieczeństwem energetycznym i transformacją, natomiast realizowane projekty często nie generowały odpowiedniego zwrotu. Znakomitym przykładem jest tutaj budowa Kompleksu Olefin III, która ma pochłonąć ok. 25 mld zł. Jeśli założenie jest takie, że przy tak dużym koszcie projekt ma zarabiać tylko 1 mld zł EBITDA rocznie, to można zastanawiać się, czy jest on uzasadniony ekonomicznie.
