Zwolnienia grupowe w Rafako – kilkaset osób trafi na bruk
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Decyzja o zwolnieniach grupowych w Rafako wstrząsnęła pracownikami i obserwatorami rynku. Firma, która przez lata była jednym z kluczowych graczy w polskiej energetyce, zmaga się z poważnymi problemami finansowymi, zmuszającymi ją do drastycznych cięć. Czy to koniec pewnej epoki dla polskiego przemysłu energetycznego?

Restrukturyzacja konieczna przez długi i brak finansowania

Rafako, polski producent kotłów energetycznych i urządzeń ochrony środowiska, poinformował o uruchomieniu procedury zwolnień grupowych, które obejmą znaczną część z 900 zatrudnionych pracowników. Powód? Fatalna sytuacja finansowa spółki i brak porozumienia z wierzycielami.

We wrześniu 2024 roku firma złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości. Jak tłumaczy zarząd, decyzja była konsekwencją nieudanych negocjacji w sprawie restrukturyzacji zadłużenia, w tym konwersji długu na akcje. Brak porozumienia z kluczowymi wierzycielami, wśród których znajdują się takie instytucje jak PKO BP, BGK, mBank czy PZU, uniemożliwił pozyskanie zewnętrznego finansowania. To ostatnie było niezbędne, aby Rafako mogło realizować przyszłe zlecenia i odbić się od dna.

Procedura zwolnień grupowych to dla wielu pracowników szok. Ostateczne decyzje dotyczące liczby zwolnionych osób zostaną podjęte po konsultacjach z zakładowymi organizacjami związkowymi, jednak perspektywa utraty pracy dotyczy kilkuset osób. Firma tłumaczy, że dostosowanie kosztów, w tym zatrudnienia, do obecnych realiów rynkowych jest jedynym wyjściem.

Trudna historia projektów i konflikt z Tauronem

Problemy Rafako nie są nowe. Spółka, która przez lata była jednym z filarów polskiej energetyki, od dawna zmagała się z trudnościami w realizacji dużych inwestycji. Jednym z najgłośniejszych przykładów jest blok energetyczny 910 MW w Jaworznie, który miał być wizytówką polskiego przemysłu, ale stał się źródłem ciągłych awarii i konfliktów.

Spór między Rafako a Tauronem o przyczyny nieprawidłowości w działaniu bloku zakończył się ugodą, ale sytuacja wpłynęła na postrzeganie firmy przez partnerów biznesowych i instytucje finansowe. Do grona wierzycieli dołączyły kluczowe polskie banki oraz PZU, co jeszcze bardziej skomplikowało sytuację finansową spółki.

Próby ratowania Rafako były podejmowane już w 2023 roku, kiedy Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) podjęło rozmowy z akcjonariuszami i wierzycielami. Ówczesny minister Borys Budka zapewniał wsparcie w procesie naprawczym, jednak działania te okazały się niewystarczające.

Czy jest jeszcze nadzieja dla Rafako?

Przypadek Rafako to nie tylko historia upadającej firmy, ale także symbol problemów, z jakimi boryka się polski przemysł energetyczny. Dziś firma zmuszona jest do radykalnych kroków, aby przetrwać, ale pytanie brzmi, czy restrukturyzacja zatrudnienia wystarczy, by wyjść z finansowego dołka.

Pracownicy Rafako stoją w obliczu niepewnej przyszłości, a branża z niepokojem obserwuje kolejne posunięcia zarządu. Czy zwolnienia grupowe uratują firmę, czy będą jedynie początkiem końca? Jedno jest pewne – setki osób wkrótce znajdzie się w trudnej sytuacji, a sektor energetyczny straci jednego z kluczowych graczy.

Źródło: businessinsider.com.pl