Coraz więcej zwolnień w polskich firmach – czy są powody do niepokoju?
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_77495422_blondynka-w-kombinezonach-podczas-zwiedzania-browaru-na-terenach-przemys%C5%82owych-w%C5%9Br%C3%B3d-t%C5%82um%C3%B3w-ludzi-w.html

W Polsce rozprzestrzenia się fala redukcji etatów. Ekonomiści jednak zapewniają, że nie ma powodów do niepokoju, ponieważ jest to rezultat ubiegłorocznego spowolnienia gospodarczego. Przyszłość przedsiębiorstw wydaje się obiecująca, co sugeruje, że bilans będzie dodatni.

Masowe zwolnienia w dużych przedsiębiorstwach nie budzą jednak optymizmu. Kilka dni temu media doniosły, że Michelin przenosi produkcję opon ciężarowych z Olsztyna do Rumunii, ze względu na wysokie koszty produkcji w Polsce. Pamiętajmy, że to znaczący zakład produkcyjny, gdzie zatrudnionych jest 430 osób. Na szczęście zamknięcie jednej linii produkcyjnej nie oznacza automatycznie utraty pracy dla wszystkich pracowników. Michelin planuje zaproponować im przeniesienie do innych swoich zakładów.

To nie jest izolowany przypadek. Do czerwca Levi Strauss zamknie produkcję w Płocku, a planowane są również zwolnienia w Nokii.

Kiedy zatrzyma się fala zwolnień?

Początek roku z reguły przynosi wiele informacji o redukcji zatrudnienia, jednak jak wskazują eksperci, jest to sytuacja podobna do kilku poprzednich lat.

Rynek pracy reaguje wolniej na spowolnienie gospodarcze. Obecne raportowane plany zwolnień grupowych są efektem ubiegłorocznej stagnacji gospodarczej. Według ekonomistów w niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się większego zapotrzebowania na pracę oraz wzrostu inwestycji.