Rok 2028, a może wcześniej – to właśnie wtedy właściciele pieców gazowych mogą zacząć odczuwać skutki nowego obciążenia podatkowego. Wraz z wejściem w życie systemu ETS2, na rachunkach za ogrzewanie mogą pojawić się opłaty związane z emisją CO2. Z danych wynika, że dla przeciętnego gospodarstwa domowego oznaczać to będzie wyższe koszty nawet o 1200 zł rocznie. Czego możemy się spodziewać w nadchodzących latach?
Ceny gazu idą w górę, a to dopiero początek
W ostatnich latach ceny gazu systematycznie rosły, co szczególnie dotknęło właścicieli pieców gazowych. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, średnia cena gazu dla gospodarstw domowych wzrosła z 0,24 zł za 1 kWh w 2015 roku do 0,40 zł za 1 kWh w 2023 roku. To prawie dwukrotny wzrost w ciągu zaledwie kilku lat, co już teraz przekłada się na wyższe rachunki. W 2024 roku ceny mają wzrosnąć o kolejne 17%, a w 2025 o około 30%. Te podwyżki to jednak nie wszystko, bo oprócz droższego gazu, właściciele pieców gazowych muszą przygotować się na dodatkowe koszty związane z emisją CO2.
ETS2 – opłata, która wkrótce pojawi się na rachunkach
Zgodnie z zapowiedziami, od 2028 roku (choć możliwe, że już wcześniej) właściciele pieców gazowych będą musieli ponosić opłatę za emisję CO2, związaną z wykorzystywaniem paliw kopalnych, takich jak gaz, węgiel czy olej opałowy. Opłata ta będzie wynosiła około 45 euro za tonę wyemitowanego dwutlenku węgla. Dla przeciętnego gospodarstwa domowego, które zużywa gaz do ogrzewania, oznacza to dodatkowy koszt w wysokości około 1200 zł rocznie, czyli 100 zł miesięcznie. Co to oznacza w praktyce? Właściciele domów będą musieli zapłacić tę kwotę bezpośrednio w rachunkach za gaz, a mieszkańcy – w wyższych zaliczkach ustalanych przez zarządców budynków.
Skutki dla budżetów rodzinnych
Rachunki za gaz stają się coraz większym obciążeniem dla polskich rodzin. Wzrost kosztów związanych z podwyżkami cen gazu oraz wprowadzenie opłaty za emisję CO2 może pogłębić ten problem. Dla wielu gospodarstw domowych takie zmiany mogą okazać się trudne do zaakceptowania, zwłaszcza gdy prognozy były zbyt optymistyczne, a zaliczki na ogrzewanie nie uwzględniały realnych podwyżek. Co gorsza, zmiany te mogą dotyczyć wszystkich paliw emitujących CO2, nie tylko gazu, co oznacza, że także osoby korzystające z węgla, oleju opałowego czy energii elektrycznej pochodzącej z tradycyjnych źródeł energii odczują wzrost kosztów.
Niewykluczone, że nadchodzące zmiany jeszcze bardziej skomplikują sytuację finansową wielu gospodarstw domowych. Jak widać, zima 2024 roku już teraz zapowiada się jako ciężka dla właścicieli pieców gazowych. W najbliższych latach sytuacja może się tylko pogorszyć. Właściciele domów muszą przygotować się na kolejne podwyżki i wyższe rachunki, które będą coraz bardziej obciążać ich portfele.
Źródło: portalsamorzadowy.pl