Sytuacja na rynku sklepów stacjonarnych w Polsce staje się coraz bardziej niepokojąca. Z jednej strony mamy rosnącą liczbę zamknięć placówek, z drugiej dynamiczny rozwój e-commerce. Po ubiegłorocznych zmianach, tylko w 2024 roku w Polsce zniknęło 2 tys. sklepów stacjonarnych, a aż 9 tys. zawiesiło swoją działalność. Jak informuje „Rzeczpospolita”, sytuację wykorzystują duże sieci handlowe, które jeszcze bardziej umacniają swoją pozycję na rynku. Warto przyjrzeć się przyczynom tego zjawiska i jego konsekwencjom dla branży detalicznej.
Sklepy stacjonarne w Polsce – statystyki nie są optymistyczne
Mimo trudnej sytuacji na rynku, w Polsce wciąż działa ponad 367 tys. sklepów stacjonarnych. Niemniej jednak, ubiegły rok przyniósł niepokojące dane — zamknięto 2 tys. sklepów, a kolejne 9,1 tys. zawiesiło swoją działalność. To oznacza spadek o około 2,5% wszystkich detalicznych placówek w kraju, jak wynika z szacunków firmy Dun & Bradstreet. Dziennie na rynku znika ponad 30 sklepów stacjonarnych. To już siódmy rok z rzędu, gdy tradycyjny handel detaliczny doświadcza tak drastycznych spadków. Przemiany te mają głęboki wpływ na lokalne sklepy oraz całą gospodarkę, zwłaszcza w mniejszych miastach.
Dlaczego działalność sklepów stacjonarnych jest zawieszana lub zamykana?
Różnorodne czynniki przyczyniają się do tego, że sklepy stacjonarne w Polsce znikają z rynku w tak szybkim tempie. Przede wszystkim przedsiębiorcy borykają się z:
- Niską rentownością handlu detalicznego — Coraz wyższe koszty prowadzenia działalności, w tym wynagrodzenia, czynsze oraz opłaty związane z utrzymaniem sklepów, sprawiają, że wiele placówek staje się nierentownych.
- Wojną cenową największych sieci handlowych — Duże sieci, oferując konkurencyjne ceny, zmieniają dynamikę rynku, wypierając mniejszych przedsiębiorców.
- Zwiększoną popularnością zakupów internetowych — Zmieniające się przyzwyczajenia konsumentów, którzy coraz chętniej wybierają zakupy online, to kolejny powód spadku liczby klientów w sklepach stacjonarnych. Dotyczy to szczególnie branż takich jak elektronika, AGD, odzież czy obuwie.
Kombinacja tych czynników sprawia, że mniejsze sklepy nie są w stanie konkurować z gigantami rynkowymi, które mogą oferować lepsze warunki zakupu.
Wzrasta popularność zakupów online
Zakupy online to temat, który nie traci na aktualności. Według ekspertów, Polska stała się jednym z najszybciej rosnących rynków e-commerce w Europie. Konsumenci przestali ograniczać się do kupowania elektroniki czy artykułów do domu. Coraz częściej sięgają także po produkty spożywcze i codziennego użytku. To znacząca zmiana w przyzwyczajeniach zakupowych Polaków, co widać zwłaszcza wśród młodszych pokoleń, które preferują zakupy internetowe ze względu na wygodę, oszczędność czasu i często lepsze ceny.
Duże sieci handlowe, takie jak Biedronka czy Lidl, zauważyły te zmiany i zaczęły intensywnie rozwijać swoją obecność online. Dzięki szerokiemu asortymentowi, atrakcyjnym cenom i łatwemu dostępowi do platform zakupowych, te sieci zyskują przewagę nad mniejszymi sklepami. Oferując wygodę zakupów w sieci, a jednocześnie wciąż utrzymując fizyczne sklepy, są w stanie przyciągać konsumentów kosztem lokalnych placówek. W rezultacie wiele małych firm boryka się z trudnościami w konkurowaniu z tymi dużymi graczami.
Rewolucja w handlu stacjonarnym nie wygląda na chwilowy trend. Coraz więcej osób decyduje się na zakupy przez internet, co powoduje dalszy spadek liczby sklepów fizycznych w Polsce. Choć dla konsumentów oznacza to wygodę i oszczędności, to dla mniejszych detalistów stanowi poważne wyzwanie.
Źródło: money.pl