Oskładkowanie umów cywilnych – związkowcy i pracodawcy zaskakująco zgodni
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_80229206_m%C5%82oda-biznesowej-kobiety-chwiania-r%C4%99ki-po-podpisywa%C4%87-kontrakt.html

Ozusowanie umów zleceń budzi zainteresowanie zarówno związkowców, jak i pracodawców. Reforma, której realizacja przewidziana jest na 2026 rok, ma wprowadzić istotne zmiany na rynku pracy. Wspólnym celem stron jest jednak, aby proces przebiegał w sposób odpowiedzialny i z odpowiednimi zabezpieczeniami.

Nowa reforma w drodze – jakie zmiany czekają rynek pracy?

Reforma dotycząca oskładkowania umów cywilnoprawnych, obejmująca umowy-zlecenia i umowy o dzieło, ma wejść w życie najwcześniej od 2026 roku. Co zaskakujące, jej wprowadzenie cieszy się poparciem nie tylko związków zawodowych, ale także części pracodawców. Ostatnie spotkanie zorganizowane przez Federację Przedsiębiorców Polskich (FPP) pod patronatem Business Insider Polska ujawniło, że obie strony dostrzegają potencjalne korzyści płynące z reformy. Mimo to, pracodawcy stawiają warunki, które muszą być spełnione, aby zmiany nie odbiły się negatywnie na gospodarce.

Warunki pracodawców – klucz do kompromisu

Przedstawiciele pracodawców, w tym Antonio Carvelli z Gi Group Poland, podkreślają, że wprowadzenie zmian powinno odbyć się z należytą starannością. „Dlatego my nie mamy nic przeciwko ozusowaniu umów, ale pod pewnymi warunkami. Chcemy, aby to zostało zrobione porządnie. Polacy mają zresztą takie powiedzenie, że co nagle, to po diable. Nagłe zmiany doprowadzą do zwiększenia szarej strefy” – ostrzega Carvelli.

Jakub Dzik z Grupy Impel zwraca uwagę, że jednym z kluczowych elementów jest odpowiednio długie vacatio legis. Według niego, reforma powinna być wprowadzona z co najmniej rocznym okresem przejściowym. „Nie wyobrażam sobie, że reforma weszłaby w życie w 2025 r. To byłoby nieodpowiedzialne” – mówi Dzik. Podkreśla też, że długie vacatio legis pozwoli pracodawcom i zleceniobiorcom na odpowiednie przygotowanie się do zmian.

Związkowcy: „Reforma jest niezbędna”

Z drugiej strony, Sebastian Koćwin z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych podkreśla, że ozusowanie umów cywilnoprawnych jest kluczowe dla ucywilizowania rynku pracy. „To spowoduje, że nie będzie wyboru określonego tytułu do ubezpieczeń tylko dlatego, że jest on po prostu tańszy. W dalszej konsekwencji sprawi, że rynek pracy zostanie ucywilizowany” – tłumaczy.

Związkowcy zgadzają się na roczne vacatio legis, pod warunkiem, że pracodawcy wykorzystają ten czas na dostosowanie się do nowej rzeczywistości. Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, zapowiedziała, że reforma może wejść w życie najwcześniej w 2026 roku, co daje przestrzeń do odpowiednich konsultacji.

Co dalej z umowami o dzieło?

O ile ozusowanie umów-zleceń nie budzi już tak dużych kontrowersji, umowy o dzieło pozostają kością niezgody. Jakub Dzik zauważa, że bez wprowadzenia przepisów przejściowych, można spodziewać się kosztownych sporów sądowych z ZUS. „To państwo stworzyło problem, tworzenie niejednoznacznych przepisów dało pole do różnych interpretacji ZUS, dlatego teraz miałoby szansę go rozwiązać” – dodaje.

Eksperci podkreślają, że reforma musi być przeprowadzona z rozwagą, aby uniknąć rozwoju szarej strefy oraz dodatkowych obciążeń administracyjnych dla firm i instytucji publicznych. Czy uda się wypracować kompromis, który pozwoli na efektywne wdrożenie zmian? To pytanie, na które odpowiedź poznamy w nadchodzących latach.

Źródło: Business Insider