Zmiany w 800+ dla Ukraińców. Widać pierwsze efekty
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_52829888_z%C5%82otych-banknoty-w-nomina%C5%82ach-5-10-20-50-100-w-czarnej-torebce-odosobniony.html?vti=numqdtwhdwpocfz7v1-1-8

Zmiany w 800+ dla Ukraińców doprowadziły do rezygnacji ze świadczenia przez część rodziców. Wypłaty świadczenia uzależniono od obowiązku szkolnego. Już za chwilę początek roku szkolnego 2024/2025. Co się zmieni? Wiceminister edukacji podała pierwsze dane. 

Zmiany w 800+ dla Ukraińców

Od września 2024 roku, świadczenie 800+ dla dzieci z Ukrainy zostało powiązane z obowiązkiem szkolnym. Oznacza to, że rodzice muszą teraz wskazać, do jakiej szkoły uczęszcza ich dziecko, aby móc otrzymać świadczenie. Dane te są następnie weryfikowane przez System Informacji Oświatowej. Zmiany te, wprowadzone nowelizacją ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, już zaczynają przynosić efekty. Wiele rodzin wycofało swoje wnioski, co wskazuje na realny wpływ nowych przepisów na liczbę beneficjentów programu.

Początek roku szkolnego 2024 a zmiany w 800+

Pierwsze efekty zmian w 800+ są już widoczne. Liczba złożonych wniosków przez ukraińskich rodziców znacząco się zmniejszyła. Wiceministra edukacji Joanna Mucha podała, że obecnie świadczenie 800+ pobierane jest na 36 tysięcy mniej dzieci z Ukrainy. Jest to związane z wprowadzeniem obowiązku szkolnego, co zmusiło niektórych rodziców do rezygnacji z tego wsparcia. Mimo wzrostu liczby ukraińskich dzieci w Polsce liczba wniosków spadła. To może świadczyć o obawach rodziców związanych z możliwością powrotu ich dzieci na Ukrainę.

Edukacja ukraińskich dzieci a świadczenie 800+

Zgodnie z danymi z Centrum Edukacji Obywatelskiej, liczba dzieci w wieku szkolnym zarejestrowanych w PESEL UKR wynosi 298 tysięcy, z czego świadczenie 800+ pobierane jest na 155 tysięcy z nich. Jednakże tylko 134 tys. dzieci faktycznie uczęszcza do polskich szkół. Pozostałe 21 tys. dzieci, mimo pobierania świadczenia, nie chodzi do szkół w Polsce. Część z nich może korzystać z ukraińskiej edukacji online lub mogła już wyjechać z Polski.

Źródło: Money.pl