Strajk w Boeingu trwa już ponad miesiąc, a każda jego kolejna doba kosztuje lotniczego giganta aż 100 milionów dolarów. Pracownicy na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, odpowiedzialni za produkcję modeli 737 MAX, domagają się 40-procentowej podwyżki i przywrócenia premii rocznej. Boeing kilkukrotnie proponował zmiany w warunkach wynagrodzenia, ale każda oferta spotkała się z odrzuceniem. Tymczasem firma, która boryka się już z poważnym zadłużeniem i stratami, stanęła przed wyzwaniem, które może zaważyć na jej przyszłości.
Boeing oferuje podwyżki – pracownicy odrzucają propozycje
W ciągu ostatnich tygodni Boeing starał się przekonać pracowników do zakończenia strajku, proponując różne warunki podwyżek. Najpierw zaoferowano 25-procentowy wzrost wynagrodzenia na przestrzeni czterech lat, później propozycja wzrosła do 35 procent, ale związkowcy odrzucili obie oferty. Pracownicy IAM (Międzynarodowego Stowarzyszenia Mechaników i Pracowników Przemysłu Lotniczego i Kosmonautycznego) jasno wyrazili swoje stanowisko – ich celem jest 40-procentowa podwyżka, a także powrót do premii rocznych, co ma stanowić odpowiedź na rosnące koszty życia.
Niezgoda w negocjacjach spowodowała, że strajk trwa od 13 września, a Boeing codziennie ponosi ogromne straty, tracąc 100 milionów dolarów dziennie. Związkowcy jasno pokazali swoje niezadowolenie, odrzucając najnowszą ofertę w głosowaniu, gdzie 64 procent członków sprzeciwiło się zaproponowanym warunkom. Boeing nie tylko stara się ograniczyć straty finansowe, ale również szybko wznowić produkcję, aby sprostać zamówieniom.
Boeing w finansowych tarapatach – zadłużenie rośnie
Strajk i wynikające z niego przestoje produkcyjne to nie jedyny problem finansowy Boeinga. Firma już teraz mierzy się z długiem sięgającym 60 miliardów dolarów oraz stratami wynoszącymi około 6 miliardów dolarów. Choć szef Boeinga, Kelly Ortberg, zapewnia inwestorów, że firma nadal jest silna i zdolna do realizacji przyszłych planów, to sytuacja na pewno nie jest stabilna. Analitycy, tacy jak Anna McDonald z Aubrey Capital Management, wskazują, że przedłużający się strajk może kosztować firmę nawet 3,5 miliarda dolarów, jeśli protest zakończy się dopiero po 50 dniach.
Zarząd Boeinga wierzy, że sytuacja może się poprawić dzięki zamówieniom na 5400 nowych samolotów. Produkcja jednak stoi w miejscu, a każde opóźnienie działa na niekorzyść firmy. Aby wywiązać się z zamówień, Boeing potrzebuje, by pracownicy zakończyli strajk, a także by produkcja została przywrócona do pełnej efektywności.
Plan Boeinga na wznowienie produkcji
Szybkie wznowienie produkcji po tak długim przestoju nie będzie łatwe. Kelly Ortberg, szef Boeinga, przyznaje, że ponowne uruchomienie fabryk to proces bardziej złożony niż ich zamknięcie. Firma wdrożyła szczegółowy plan powrotu do pracy, ale jego powodzenie zależy od szybkiego zakończenia strajku. Ortberg podkreśla, że dopracowanie każdego kroku jest kluczowe, by uniknąć dodatkowych problemów i kosztów.
Boeing staje dziś przed wielkim wyzwaniem. Choć 5400 zamówień daje nadzieję na przyszłe zyski, realizacja tych kontraktów jest możliwa tylko wtedy, gdy firma opanuje trwający kryzys wewnętrzny. Czas pokaże, czy nowe negocjacje przyniosą zadowalające efekty dla obu stron, a Boeing ponownie wzniesie się na właściwe tory.
Źródło: next.gazeta.pl