Ceny ropy pod presją. Czy baryłka spadnie poniżej 40 dolarów?
Źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/olej-dynia-d%C5%BAwig-maszyneria-5451802/

Ceny ropy naftowej znowu pokazują swoją niestabilność. We wtorek rano notowania surowca wzrosły, dając rynkom chwilową nadzieję. Wydawało się, że ropa WTI w dostawach na maj odbije się od dna, notując poziom 61,48 dol. za baryłkę. Brent również zyskiwał, docierając do niemal 65 dolarów. Jednak ten krótkotrwały optymizm ulotnił się jeszcze przed południem, kiedy notowania znów zaczęły spadać. Inwestorzy obserwują sytuację z niepokojem – zmienność surowca tylko pogłębia niepewność na rynkach globalnych.

Goldman Sachs ostrzega przed czarnym scenariuszem

Eksperci z Goldman Sachs nie pozostawiają złudzeń. W przypadku dalszego zaostrzenia wojny handlowej i wzrostu globalnych zapasów surowca ceny mogą spaść poniżej 40 dolarów za baryłkę. Tak niski poziom oznaczałby blisko 36-procentowy spadek wartości w porównaniu do obecnych cen Brent. Taki scenariusz, choć ekstremalny, nie jest już dziś wykluczany, szczególnie biorąc pod uwagę coraz bardziej napięte relacje między USA a Chinami. Ryzyko recesji i spadający popyt na energię to kombinacja, która może zachwiać fundamentami całego rynku ropy.

Gra nerwów między USA a Chinami wpływa na surowce

Najnowsze deklaracje prezydenta Donalda Trumpa tylko podgrzewają atmosferę. Zapowiedź 50-procentowych ceł na Chiny w przypadku braku ustępstw spotkała się z natychmiastową odpowiedzią Pekinu. Chińscy urzędnicy zapowiedzieli, że są gotowi walczyć do końca. W efekcie rośnie strach przed globalnym spowolnieniem, które może uderzyć w popyt na ropę. W międzyczasie OPEC+ zmienił kierunek polityki i zwiększył dostawy, co również wpływa na nadpodaż na rynku. W tak napiętym otoczeniu, każda deklaracja polityczna może natychmiast przełożyć się na gwałtowne ruchy cenowe, a inwestorzy muszą przygotować się na kolejne turbulencje.

Źródło: Businessinsider.pl