WHO coraz częściej informuje o przypadkach małpiej ospy („mpox”), która w ostatnich tygodniach jest prawdziwą plagą w Afryce – przede wszystkim w Demokratycznej Republice Konga, gdzie od początku roku 2024 zachorowało 14 tysięcy osób, z czego ponad 500 zmarło. Małpia ospa może jednak rozprzestrzeniać się po świecie relatywnie szybko, co wzbudza strach obywateli krajów Pierwszego Świata, domagających się wdrożenia środków zapobiegawczych. Szczepionka na małpią ospę jest już opracowana, a jednym z pierwszych jej efektów jest kolosalny wzrost akcji jednej z firm farmaceutycznych.
Czym jest małpia ospa i jak się objawia? Czy choroba stanowi zagrożenie dla Polski i reszty Europy? Co wiemy na temat szczepionki na małpią ospę? Ile zarobi na niej Bavarian Nordic? Na te i inne pytania postaramy się odpowiedzieć w niniejszym materiale.
Małpia ospa w Europie – czym jest i jak się objawia?
Małpia ospa (również „mpox”) jeszcze do niedawna stanowiła chorobę lokalną, właściwą dla kontynentu afrykańskiego. Teraz, w wyniku globalizacji i masowej migracji, rozprzestrzenia się prędko po całym świecie, bez trudu docierając do Europy czy Azji. Zatroskani o swój los Europejczycy domagają się od rządów wprowadzenia właściwych środków zapobiegawczych – kluczowym narzędziem w walce z małpią ospą ma być właściwa szczepionka.
Sama choroba nie jest szczególnie groźna dla przeciętnego człowieka – zagrożone są przede wszystkim dzieci, osoby starsze i kobiety w ciąży. Śmiertelność wynosi ok. 3%, jednak dane te dotyczą krajów afrykańskich (np.: Demokratyczna Republika Konga, Nigeria), gdzie dostęp do zdobyczy nowoczesnej medycyny jest utrudniony, a codzienna profilaktyka jest daleka od znanych nam standardów. W Europie jest ona znacznie mniejsza.
Małpia ospa, określana przez WHO również jako „mpox”, objawia się w sposób podobny do grypy. Do standardowych objawów zaliczymy gorączkę (powyżej 38,5 stopni), bóle mięśni, pleców i głowy, ból gardła, powiększenie węzłów chłonnych, dreszcze czy ogólne zmęczenie. Najbardziej charakterystycznym z objawów jest oczywiście trudna do przeoczenia wysypka– małe, czerwone plamki, szybko przekształcające się w wypełnione białą cieczą pęcherzyki. Pojawia się przede wszystkim na dłoniach, stopach i w okolicy genitaliów, choć może swym zasięgiem objąć całe ciało.
Akcje Bavarian Nordic wystrzeliły – wszystko za sprawą szczepionki
Wielu osób obserwujących krzykliwe nagłówki w mediach, wieszczące pandemię wirusa małpiej ospy spodziewałoby się zapewne, że szczepionkę przeciwko patogenowi skonstruuje jedna z firm, którym udało się zasłynąć w czasach pandemii Covid-19 – Pfizer, Moderna, BioNTech czy Johnson & Johnson. Nic jednak bardziej mylnego – za jedyną szczepionkę na małpią ospę dopuszczoną do obrotu na terenie Unii Europejskiej odpowiada duński koncern Bavarian Nordic.
Podczas gdy spadają akcje Pfizera, Moderny czy Johnson & Johnson, niemal pionowym słupkiem w górę na giełdzie może pochwalić się Bavarian Nordic. Akcje przedsiębiorstwa z Kopenhagi w ciągu pięciu tylko dni zyskały na wartości aż o 47,5%. Wszystko za sprawą szczepionki na małpią grypę, którą koncern stworzył i może dystrybuować.
Aktualnie wyprodukowanych zostało 300 000 dawek szczepionki, jednak CEO Bavarian Nordic, Paul Chaplin zapewnia, że firma ma wystarczające zdolności produkcyjne by sprostać popytowi. Podkreśla ponadto, że chciałby do końca roku sprzedać 2 miliony dawek szczepionki, zachęcając rządy państw do zakupów.
Szczepionka na małpią ospę – cena, bezpieczeństwo
Szczepionka przeciw małpiej ospie wyprodukowana przez Bavarian Nordic nosi nazwę Jynneos. W świetle najnowszych badań jest ona bezpieczna – technologia którą zastosowano do jej opracowania nie ma związku ze szczepionkami na Covid-19.
Zamiast modyfikacji mRNA Bavarian Nordic postawiło na atenuowanie wirusa krowianki, a więc patogenu blisko spokrewnionego z pozostałymi wirusami ospy – w tym ospy prawdziwej czy małpiej ospy. Szczepionka jest dwudawkowa, a szczep wirusa nie jest zdolny do replikacji w ludzkim organizmie, wobec czego nie jest w stanie wywołać choroby, a jednocześnie pozwala na zwiększenie odporności w przypadku ekspozycji człowieka na patogen.
Na chwilę obecną nie jest jasne w jakiej cenie szczepionka będzie dostępna w Polsce czy w innych krajach Europy w sytuacji, w której liczba zakażeń miałaby wzrosnąć – prawdopodobnie będzie wówczas refundowana. Taka sytuacja ma miejsce i dzisiaj, gdzie szczepionka nie jest obowiązkowa, ale Ministerstwo Zdrowia zachęca do jej przyjęcia osoby, które z dowolnej przyczyny wystawione są na kontakt z wirusem (na przykład pracownicy szpitali).
Małpia ospa w Polsce – czy powinniśmy się jej obawiać?
Małpia ospa w Polsce nie stanowi powodów do obaw i jest wielce nieprawdopodobne, by ten stan rzeczy miał się zmienić. Ilość zakażeń w Polsce balansuje na granicy błędu statystycznego, służba zdrowia jest na dostatecznie wysokim poziomie, a higieniczny styl życia Polaków nie sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa. Zakażenie wirusem małpiej ospy w Polsce skończy się co najwyżej kilkutygodniowym (2 – 4) zwolnieniem lekarskim.
Niestety, wiele portali zapomina o dziennikarskiej etyce, już dziś próbując wieszczyć apokalipsę w pogoni za kliknięciami. Zachęcamy naszych czytelników do tego, by nie dawali się ponieść emocjom i nie wierzyli w rozwrzeszczane nagłówki artykułów, które starają się zaszczepić w Polakach bezrefleksyjny strach. Sytuacja w naszym kraju jest stabilna, a jedyne czego możemy się obawiać w kontekście małp to rosnąca opłata małpkowa, która jest jedynie kroplą w morzu rządowych zakusów na coraz głębsze zaglądanie obywatelom do kieszeni.