Podatek Belki zostaje – Tusk łamie kolejną obietnicę
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_149335799_wielokrotna-ekspozycja-hologramu-rysuj%C4%85cego-wykres-forex-i-rachunki-w-dolarach-ameryka%C5%84skich-oraz.html

Donald Tusk, aktualny Premier RP i lider Platformy Obywatelskiej, podczas kampanii wyborczej obiecywał likwidację podatku Belki, co miało stanowić istotny krok w kierunku odciążenia Polaków od dodatkowych obciążeń fiskalnych. Rzeczywistość pokazała jednak, że te obietnice nie zostaną zrealizowane. Podatek od zysków kapitałowych pozostanie, a wyborcy, którzy liczyli na zmiany, mogą poczuć się zawiedzeni – choć nie powinni, bo to nihil novi.

Podatek Belki – niechciane dziedzictwo

Podatek Belki, wprowadzony w 2002 roku przez ówczesnego ministra finansów Marka Belkę, od początku budził kontrowersje. Jego pierwotnym celem było doraźne wsparcie budżetu, jednak z czasem stał się trwałym elementem polskiego systemu podatkowego. Obciążając zyski z lokat, obligacji i innych instrumentów finansowych, podatek ten skutecznie zniechęcał wielu Polaków do oszczędzania i inwestowania.

Tusk w kampanii wyborczej obiecywał, że podatek od zysków kapitałowych zniknie, co miało być dowodem na jego troskę o finanse obywateli. Dziś jednak wiemy, że podatek pozostaje, a obietnice wyborcze były wyłącznie pustymi deklaracjami. Zamiast realnych ulg, Polacy muszą dalej ponosić koszty, które miały zostać zlikwidowane. Mało tego – nie tylko zniesienie podatku Belki nie jest jedynym narzędziem wspierającym fiskalny ucisk. Rząd Donalda Tuska z wielką chęcią podniesie kilka podatków. Tymi o których informowaliśmy ostatnio jest „opłata małpkowa” czy podatek akcyzowy.

Brak realizacji obietnic – Tusk pod presją

Wielu Polaków głosowało na Platformę Obywatelską, wierząc w zmiany, które miały poprawić ich sytuację finansową. Likwidacja podatku Belki była jedną z tych zmian, na które liczyli najbardziej. Decyzja o utrzymaniu tego podatku to kolejny dowód na to, że polityczne obietnice często rozmijają się z rzeczywistością.

Brak realizacji tej konkretnej obietnicy sprawia, że zaufanie do Tuska i jego ekipy może ulec poważnemu osłabieniu. Zamiast spełnienia obietnic, mamy do czynienia z utrzymaniem status quo, co rodzi pytania o wiarygodność lidera PO i jego gotowość do wprowadzenia rzeczywistych zmian.

Niestety, od niektórych wyborców trudno oczekiwać głębszych refleksji na temat sprawności polskiej demokracji i jakości polskiej polityki – wszak wielu z nich nawet w obliczu tak jawnych gestów Kozakiewicza serwowanych dziś przez rząd kieruje się ugruntowaną już w memach zasadą „najważniejsze, że PiS rozliczają” (choć, pomimo zapowiedzi w programie „100 Konkretów„, trudno mówić tu o skuteczności i zamiast „rozliczają” bardziej pasowałoby „naśladują”).

Co dalej z podatkiem Belki?

Nie ulega wątpliwości, że utrzymanie podatku Belki jest dla wielu wyborców rozczarowaniem. Obietnice wyborcze miały przynieść ulgę finansową, a tymczasem Polacy muszą dalej zmagać się z obciążeniem, które miało zostać zlikwidowane. Tusk staje w obliczu narastającej krytyki, a jego decyzje mogą mieć poważne konsekwencje polityczne.

W obliczu tych wydarzeń trudno nie zastanawiać się, jak wiele złożonych obietnic okaże się tylko pustymi słowami. Politycy którzy nie spełniają swoich zobowiązań ryzykują utratę zaufania, a w dłuższej perspektywie – poparcia wyborców. Przyszłość pokaże, jak premier Tusk zamierza poradzić sobie z tym wyzwaniem, ale jedno jest pewne: wyborcy powinni bacznie obserwować jego kolejne kroki.

Źródło: rmf24.pl