Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski skomentował kontrowersyjne podwyżki dla prezesa Narodowego Banku Polskiego, Adama Glapińskiego, który po cichu zwiększył swoje zarobki o 30%. Na platformie X Sikorski nie tylko pogratulował mu tej decyzji, ale i pokazał własne wynagrodzenie – 10 064 zł miesięcznie. Reakcja ministra w mediach wywołała niemałe poruszenie, ukazując przepaść między zarobkami w NBP a pensjami członków rządu.
Radykalna podwyżka dla Glapińskiego
Prezes NBP, Adam Glapiński, znany z kontrowersyjnych decyzji, znacznie podwyższył sobie wynagrodzenie, co uczyniło go jednym z najlepiej zarabiających urzędników państwowych w Polsce. W wyniku zwiększenia premii o 30%, jego roczne dochody wzrosły do ponad 1,5 miliona złotych, co daje około 125 tysięcy złotych miesięcznie. Jak informuje Onet, podwyżka została zatwierdzona przez zarząd NBP na początku października, a zarobki dwojga jego zastępców – Marty Kightley i Adama Lipińskiego – również zostały zwiększone. Taki krok spotkał się z krytyką opinii publicznej, jako że pensje w NBP rosną w czasach trudnych ekonomicznie, gdy wielu Polaków zmaga się z inflacją i podwyżkami kosztów życia.
Dodatkowo Glapiński, pełniący rolę prezesa NBP od kilku lat, już wcześniej zwiększał swoje wynagrodzenie, osiągając w 2022 roku imponującą kwotę 1,3 miliona złotych. Oznacza to, że jego wynagrodzenie wielokrotnie przekracza średnią pensję krajową, a znacząca część dochodów pochodzi z premii, które prezes NBP sam sobie przyznaje.
Minister Radosław Sikorski komentuje sytuację
W obliczu kontrowersji dotyczących wynagrodzeń w NBP, Radosław Sikorski, obecnie pełniący funkcję ministra spraw zagranicznych, nie powstrzymał się od komentarza. Na platformie X złożył „gratulacje” prezesowi NBP, a następnie postanowił ujawnić, ile sam zarabia w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Sikorski pokazał przelew opiewający na kwotę 10 064 zł – co stanowi nieco ponad 10% miesięcznych dochodów Glapińskiego. Ten gest polityka wywołał mieszane reakcje, zarówno wśród jego zwolenników, jak i krytyków.
Sikorski, dawniej przewodniczący komisji ds. zagranicznych w Parlamencie Europejskim, znany jest z otwartości w komentowaniu aktualnych spraw politycznych. Jego reakcja na podwyżki w NBP zdaje się być wyrazem oburzenia wobec nierówności w wynagrodzeniach na najwyższych szczeblach państwowych.
Przepaść między zarobkami w NBP a wynagrodzeniami w rządzie
Wynagrodzenia wysokich urzędników publicznych zawsze budzą emocje, jednak różnica w zarobkach prezesa NBP i przeciętnego ministra w rządzie jest szczególnie widoczna. Glapiński, poprzez swoją decyzję o podwyżce, sprowokował debatę na temat zasadności tak wysokich dochodów w instytucji finansowej, zwłaszcza gdy dotyczy to jego własnych premii i nagród.
Choć ministerialne pensje w Polsce nie należą do niskich, sytuacja w NBP jest specyficzna. Zarząd Narodowego Banku Polskiego, który podejmuje decyzje o wynagrodzeniach, składa się w dużej mierze z osób związanych z partią rządzącą, co wywołuje dodatkowe kontrowersje. W obliczu rosnących kosztów życia oraz wyzwań ekonomicznych, takie podwyżki mogą być odbierane jako lekceważenie realiów, z jakimi boryka się większość obywateli.
Post Radosława Sikorskiego, który ujawnia swoje miesięczne wynagrodzenie, ma w tym kontekście wyjątkowy wydźwięk, stanowiąc swoiste przypomnienie o istotnych różnicach pomiędzy zarobkami wysokich urzędników a wynagrodzeniami reszty społeczeństwa.
Źródło: wiadomości.onet.pl