Wielu kredytobiorców od miesięcy czekało na ten moment – zapowiedź realnej obniżki stóp procentowych. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem Rada Polityki Pieniężnej rozpocznie długo oczekiwany cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Choć kwietniowe posiedzenie nie przyniosło jeszcze zmian, ton wypowiedzi prezesa NBP był zaskakująco „gołębi”. Adam Glapiński wspomniał nawet o możliwych dwóch cięciach po 0,5 punktu procentowego jeszcze w tym roku. Dla osób spłacających zmiennoprocentowe kredyty hipoteczne może to oznaczać wyraźną ulgę.
Co realnie zmieni obniżka o 0,5 czy 1 punkt?
Z analiz wynika, że już niewielka korekta stóp procentowych może przynieść odczuwalne skutki. Rata kredytu na 500 tys. zł przy obniżce o 1 pp. zmniejszyłaby się o około 330 zł miesięcznie. Dla kredytów opiewających na 1 mln zł byłoby to nawet 660 zł różnicy. Choć powrót do czasów rekordowo taniego pieniądza z 2020 r. jest raczej nierealny, to i tak dla wielu rodzin taka zmiana może stanowić ratunek dla domowego budżetu. Warto jednak pamiętać, że efekty obniżek będą rozłożone w czasie – pierwsze zmiany zobaczymy w WIBOR-ze, a dopiero później na realnych ratach.
Nie każdy kredytobiorca odczuje różnicę
Obniżka stóp nie dotyczy wszystkich. W ostatnich latach większość nowych kredytów była udzielana z okresowo stałym oprocentowaniem. Oznacza to, że nawet jeśli stopy procentowe spadną, raty w tych przypadkach pozostaną bez zmian. Zmiana oprocentowania będzie możliwa dopiero po zakończeniu okresu stałego. Dla niektórych kredytobiorców może być to okazja do refinansowania kredytu – ale i tu trzeba uważać, bo KNF obecnie nie rekomenduje przejścia ze stałego na zmienne oprocentowanie. Dla wielu rodzin nadchodzące miesiące mogą być pierwszym oddechem po długim czasie finansowego napięcia.
Źródło: bankier.pl
