Wzrost zapotrzebowania na pracowników a rekordowe długi w gastronomii – jak radzi sobie branża?
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_64997583_szcz%C4%99%C5%9Bliwa-u%C5%9Bmiechni%C4%99ta-kelnerka-bior%C4%85ca-danie-z-kuchni-w-kawiarni.html

Gorący okres prac sezonowych w pełni. Jedną z branż, która potrzebuje dodatkowych pracowników na czas wzmożonej turystyki, jest gastronomia. Pracodawcy poszukują szefów kuchni, pomocy kuchennych, kelnerek i kelnerów. Jednocześnie, jak informuje raport BIG InfoMonitor, sektor ten musi radzić sobie z zadłużeniem, które sięga kwoty ponad miliarda złotych.

Praca w branży gastronomicznej

Dla jednych stała praca, a dla innych dodatkowe zajęcie – zatrudnienie w gastronomii przybiera różne formy w zależności od zapotrzebowania rynku. A to w okresie wiosenno-letnim jest bardzo duże. Organizowane jest wiele uroczystości typu śluby, czy komunie, które są okazją do zarobku zarówno dla lokali gastronomicznych, jak i firm cateringowych. Mimo że Polacy muszą radzić sobie z rosnącymi kosztami życia, długie kolejki do zapisów na różne przyjęcia okolicznościowe, czy wyniki badania „Wybrane wydatki Polaków” na zlecenie Grupy BIK wskazujące, że blisko 2/3 badanych raz w miesiącu korzysta z lokali gastronomicznych, świadczą o dużym zapotrzebowaniu na tego typu usługi.

Coraz większe długi branży gastronomicznej

Choć okazji do zarobku w sektorze gastronomicznym jest sporo, raport BIG InfoMonitor nie pozostawia złudzeń – branża tonie w długach. W porównaniu do analogicznego okresu 2023 roku zaległości firm działających w tym obszarze zwiększyły się o ponad 224 mln zł (28%). Pod koniec maja zadłużenie przekroczyło już kwotę 1 mld zł.

Wśród przedsiębiorców, którzy rozkręcają biznes gastronomiczny, aż 6,7% stanowią firmy, które mają problemy finansowe. To oznacza, że prawdopodobieństwo wyboru tej, która nie zapłaci w określonym czasie, jest dość wysokie. Co 15-sta firma ma problem, aby regulować na bieżąco zobowiązania, kredyty i inne zaległości wobec dostawców. Rezerwując odpowiedni lokal na daną uroczystość szczególnie z dużym wyprzedzeniem, trzeba być więc bardzo ostrożnym.

Na firmę z branży gastronomicznej przypada średnio aż 91 550 zł długów. Niektóre biznesy mają ich jednak znacznie więcej. Trudno jednak dziwić się takiej sytuacji. Według danych GUS w publikacji związanej z koniunkturą w przetwórstwie przemysłowym, budownictwie, handlu i usługach 2000-2024, ponad 83% firm z sekcji zakwaterowanie i gastronomia wskazuje na przeszkody w prowadzeniu działalności. Są to głównie trudności z rosnącymi kosztami zatrudnienia (79,9%), wysokie obciążenie na rzecz budżetu (50,1%), a także niepewność sytuacji gospodarczej (46,7%). Inne problemy to niedostateczny popyt (41,6%) oraz niejasne i niestabilne przepisy prawne (40,8%).

Aż 14% przedsiębiorców wskazało na pogorszenie się koniunktury w kwietniu, choć jednocześnie co 5 firma zauważyła poprawę. Według Sławomira Grzelczaka, prezesa BIG InfoMonitor, aby zapobiec pogorszeniu się sytuacji, w branży gastronomicznej możemy spodziewać się zmniejszenia zatrudnienia oraz dalszego wzrostu cen.