Od kilku miesięcy media systematycznie informują o zwolnieniach grupowych, które mają miejsce nie tylko w polskich firmach, ale również w europejskich i światowych gigantach. Zwalniają już bowiem Google, Microsoft czy Amazon. Na naszym rodzimym podwórku redukcja etatów dotknęła między innymi MAN-a i Pocztę Polską. Przed wypowiedzeniem nie uchronili się nawet programiści, których passa zawodowa trwała nieprzerwanie do teraz już od kilkunastu miesięcy. Główny Urząd Statystyczny podaje, że w 2024 roku ponad 40% firm więcej niż rok wcześniej zdecydowało się na zwolnienia grupowe. Na koniec marca 2024 roku 159 przedsiębiorstw zadeklarowało zwolnienie ponad 17 tysięcy pracowników. Co dalej z rynkiem? Jakie branże narażone są na zwolnienia grupowe?
Trudno jednoznacznie wykazać sektory, które są najbardziej narażone na redukcję etatów – sama branża technologiczna na całym świecie w 2024 roku zwolniła już 42 tysiące pracowników, a do końca roku jeszcze daleko. Zagrożeni są także pracownicy produkcyjni i szeregowi pracownicy biurowi. Co ciekawe ostatni przykład z firmy Google pokazuje, że nie tylko niewykwalifikowani zatrudnieni muszą martwić się o posadę – problemy z utrzymaniem pracy mają także specjaliści tacy jak np. cały zespół doświadczonych programistów.
W nadchodzących miesiącach zwolnienia grupowe mogą szczególnie dotknąć także branże meblarską, która zmaga się z poważnymi trudnościami, czego przykładem jest zamknięcie fabryki mebli Klose oraz planowane zwolnienia w fabryce mebli Forte. Problemy występują także w branży motoryzacyjnej, gdzie firma Stellantis likwiduje fabrykę silników w Bielsku-Białej. W sektorze bankowości i finansów, mimo trwających rekrutacji, następuje redukcja etatów z powodu automatyzacji procesów. Dodatkowo, zagrożone są miejsca pracy w branży chemicznej i tworzyw sztucznych.
Zwolnienia grupowe – firmy nie dają rady: dlaczego?
Zwolnienia grupowe często są wynikiem szeregu czynników ekonomicznych i technologicznych, które wpływają na działalność firm. Wysoka inflacja prowadzi do wzrostu cen, co w połączeniu ze wzrostem płacy minimalnej i składek ZUS znacząco podnosi koszty prowadzenia działalności. W rezultacie wiele firm decyduje się na zawieszenie lub zamknięcie działalności. Kryzys gospodarczy i spadek konsumpcji oraz eksportu dodatkowo pogłębiają te trudności.
Ponadto rozwój technologiczny i automatyzacja stanowisk, które nie wymagają specjalistycznych kompetencji, również przyczyniają się do wzrostu zwolnień grupowych, szczególnie w sektorze obsługi klienta. Firmy szukają oszczędności, a redukcja zatrudnienia jest jednym z najczęstszych środków zaradczych. Spowolnienie gospodarcze, które nasiliło się w drugiej połowie 2023 roku, zwiększyło koszty produkcji i sprzedaży, zmuszając firmy do podejmowania trudnych decyzji, w tym redukcji zatrudnienia. To zjawisko wpływa również na spadek liczby nowych miejsc pracy.