
Zofia Chylak-Widmańska nie projektuje dla mas. Jej torebki noszą kobiety, które cenią unikalność i jakość, a nie sezonowe hity z sieciówek. Gdy odkryła, że produkty jej marki zostały bezprawnie skopiowane przez jedną z największych firm obuwniczych w Polsce – CCC, nie miała wątpliwości: trzeba działać. Zamiast machnąć ręką, poszła do sądu. I wygrała w dwóch instancjach.
– Chciałam pokazać, że takich rzeczy robić nie można, że projektant, nawet niezależny, ma prawo bronić swojej pracy – mówi Zofia. Sprawa była dla niej nie tylko walką o własne prawa, ale też o szacunek dla całej branży twórczej. To również dowód na to, że odwaga i konsekwencja mogą przynieść realny efekt, nawet w starciu z potężnym graczem.
Proces, który trwał latami
Zofia nie ukrywa, że droga do zwycięstwa była wyboista. – To był długi, emocjonalny proces. CCC próbowało tłumaczyć, że inspiracja to nie kradzież, że to tylko podobieństwo. Ale dla mnie to było ewidentne naruszenie praw autorskich – tłumaczy projektantka. Sąd przyznał jej rację.
Wyrok jest prawomocny, choć CCC złożyło wniosek o kasację do Sądu Najwyższego. Mimo to wygrana Zofii ma już teraz ogromne znaczenie – nie tylko dla niej samej. To także jasny sygnał: prawo chroni twórców, nawet tych, którzy nie mają za sobą wielkich korporacyjnych struktur.
Pasja, która zmienia reguły gry
Zofia projektuje z pasji. Jeszcze na studiach zaczęła pracować dla uznanej projektantki Ani Kuczyńskiej, ucząc się nie tylko rzemiosła, ale i odwagi w wyrażaniu siebie. Zrobiła kurs haftu, krawiectwa, budowała markę krok po kroku. Jej produkty rozpoznawalne są nie tylko w Polsce – noszą je gwiazdy, influencerki, a także klientki, które cenią ręczną pracę, jakość i autentyczność.
Dziś, po latach budowania własnej ścieżki, pokazała, że nawet mała marka może wygrać z gigantem. Bo liczy się coś więcej niż skala. Liczy się odwaga, uczciwość i wiara w to, co się robi.
Źródło: forbs.pl