Zwolnienia w Poczcie Polskiej – takie warunki są narzucane pracownikom
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_104463805_czerwona-skrzynka-pocztowa-w-centrum-miasta-selektywna-ostro%C5%9B%C4%87.html

Poczta Polska przechodzi obecnie przez masowe zwolnienia grupowe, które obejmą ponad 8,5 tysiąca pracowników. Osobom objętym restrukturyzacją zaproponowano dwie opcje odpraw finansowych oraz możliwość dalszego korzystania z ubezpieczenia zdrowotnego. Co więcej, mają także możliwość rozpoczęcia działalności w ramach franczyzy znanej sieci handlowej. Jednak, jak twierdzą związkowcy, program nie jest tak dobrowolny, jak przedstawia go zarząd Poczty Polskiej. Wskazują oni na przypadki przymuszania pracowników do odejścia oraz brak przejrzystości w ocenie osób, które podlegają redukcji zatrudnienia.

Zwolnienia w Poczcie Polskiej – jak wyglądają naprawdę?

Według Piotra Moniuszki, przewodniczącego Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty, sposób przeprowadzania zwolnień jest daleki od uporządkowanej strategii redukcji etatów. W rozmowie z portalem innpoland.pl podkreśla, że decyzje o zwolnieniach podejmowane są chaotycznie, bez wcześniejszego audytu stanowisk pracy.

„Najpierw trzeba zorganizować pracę w sposób prawidłowy. A potem zobaczyć, które stanowiska, którzy pracownicy na tych stanowiskach są zbędni. A teraz po prostu bierze się siekierę i rąbie na oślep” – ocenia Moniuszko.

Pracownicy Poczty Polskiej w rozmowie z RMF FM wyrażają swoje niezadowolenie, twierdząc, że propozycja odejść wcale nie jest dobrowolna. „To nie jest program odejść, to przymuszenie i szantaż” – komentują.

Moniuszko potwierdza te doniesienia, twierdząc, że osoby, które nie zgodzą się na „dobrowolne” odejście, zostają objęte zwolnieniami grupowymi. Takie podejście budzi ogromne kontrowersje, szczególnie w kontekście trudnej sytuacji finansowej wielu pracowników.

Chaos w Poczcie Polskiej

Sposób realizacji zwolnień sprawia, że w firmie narasta ogromny chaos.

„Jak nie kijem, to pałką” – tak sytuację opisuje Moniuszko. „Część pracowników zgadza się na warunki programu odejść, część nie. Ale okazuje się, że najczęściej chcą odejść ci, którzy nie dostali takiej możliwości, a ci, którzy zostali wytypowani, nie chcą skorzystać z propozycji” – dodaje.

Dodatkowym problemem jest brak transparentności w ocenie pracowników.

„Nikt nie wie, na jakiej podstawie został oceniony i dlaczego to właśnie on znalazł się na liście do zwolnienia. Pracownicy nie mają wglądu do wyników tych ocen i nie mogą się od nich odwołać” – zauważa przewodniczący związku zawodowego.

Niejasne kryteria oraz brak informacji prowadzą do rosnącego napięcia wśród pracowników i potęgują poczucie niesprawiedliwości.

Piętrzące się problemy

Poczta Polska już teraz zmaga się z poważnymi brakami kadrowymi, a masowe zwolnienia mogą dodatkowo pogorszyć sytuację.

„Firma ma ogromne braki kadrowe, a prezes zamiast zatrudniać nowych pracowników, redukuje etaty” – podkreśla Moniuszko.

Taki sposób zarządzania może negatywnie wpłynąć na jakość usług i terminowość doręczeń. Już teraz Poczta Polska ma problemy z realizacją swoich zobowiązań, a zwolnienia tylko pogłębią te trudności.

Co więcej, warunki finansowe oferowane w ramach Programu Dobrowolnych Odejść również budzą wątpliwości.

  • Listonosz zarabiający w grudniu 2024 roku 4023 zł brutto miesięcznie otrzyma odprawę wynoszącą 9-krotność wynagrodzenia podstawowego.
  • Jego całkowite wynagrodzenie, uwzględniające dodatki i premie, wynosiło około 5500 zł brutto miesięcznie.
  • W efekcie na Programie Dobrowolnych Odejść może stracić około 1500 zł miesięcznie.

Dla wielu pracowników taka propozycja jest mało opłacalna, a brak alternatyw dodatkowo utrudnia podjęcie decyzji.

Oficjalne stanowisko Poczty Polskiej

Zarząd Poczty Polskiej odpiera zarzuty, twierdząc, że Program Dobrowolnych Odejść to najbardziej łagodna forma redukcji zatrudnienia.

Joanna Drozd, wiceprezeska ds. zasobów ludzkich, wyraziła zdziwienie negatywną reakcją części związkowców. „Ten program jest bardzo atrakcyjny. Pracownicy Poczty Polskiej nigdy wcześniej nie mieli dostępu do tak bogatej oferty” – przekonuje.

Wiceprezeska tłumaczy, że kryteria doboru pracowników do zwolnień opierały się na ocenie kompetencji, przeprowadzanej na podstawie specjalnie przygotowanego „arkusza oceny pracownika”.

„Jaka część pracowników przyjęła ofertę, będziemy mogli powiedzieć dopiero po zakończeniu procesu zawierania porozumień” – zaznacza Drozd.

Zwolnienia grupowe w Poczcie Polskiej – jak miały wyglądać?

Na początku programu restrukturyzacji zakładano, że Poczta Polska zwolni 8,5 tysiąca pracowników. Osobom objętym zwolnieniem zaproponowano dwie opcje odpraw:

  1. Trzymiesięczna odprawa plus dziewięć pensji wypłacanych w ratach miesięcznych (uwzględniająca jedynie wynagrodzenie podstawowe).
  2. Trzymiesięczna odprawa plus jednorazowa rekompensata w wysokości pięciu wynagrodzeń.

Dodatkowo zwolnieni pracownicy mogą skorzystać z:

  • przedłużonego ubezpieczenia na życie i opieki medycznej na trzy lata,
  • możliwości dalszego korzystania z kart Benefit Systems,
  • propozycji otwarcia sklepu w ramach franczyzy znanej sieci handlowej.

Mimo tych ofert wielu pracowników twierdzi, że warunki są niewystarczające, a sam program nie jest wcale tak korzystny, jak przedstawia go zarząd spółki.

Źródło: superbiz.se.pl