Obligacje z mniejszym zyskiem. Od maja zmienia się oprocentowanie
Źródło zdjęcia: pexels.com

Czasy, gdy obligacje skarbowe były oczywistym wyborem dla zachowawczych inwestorów, powoli się kończą – przynajmniej jeśli chodzi o ich atrakcyjność finansową. Ministerstwo Finansów zapowiada korekty oprocentowania, które wejdą w życie z początkiem maja. Zmiany dotyczą głównie obligacji o dłuższym terminie zapadalności. Czy to już sygnał, że era korzystnych warunków mija?

Drobna zmiana, ale o dużym znaczeniu

Oficjalnie chodzi o dostosowanie oferty do sytuacji rynkowej. W rzeczywistości – maj przyniesie obniżki oprocentowania dla większości obligacji trzyletnich i dłuższych. Trzyletnie obligacje będą teraz oprocentowane na poziomie 5,75 proc., czyli o 0,2 pkt proc. mniej niż do końca kwietnia. Jeszcze mocniej spadną stawki dla papierów cztero- i dziesięcioletnich – odpowiednio do 6,10 i 6,35 proc.

Różnica w punktach procentowych może wydawać się kosmetyczna, ale dla inwestora, który planuje ulokować większą sumę na kilka lat, oznacza to realnie niższe zyski. Obligacje, mimo wszystko, pozostają jednym z bezpieczniejszych sposobów na ochronę kapitału – tylko pytanie, czy zysk zrekompensuje inflację?

Zastanawia również to, że oprocentowanie krótkoterminowych obligacji – od 3 miesięcy do 2 lat – nie ulegnie zmianie. W tym przypadku stawki pozostają na dotychczasowym poziomie: 3 proc. dla obligacji trzymiesięcznych, 5,75 proc. dla rocznych oraz 5,9 proc. dla dwuletnich. Krótkoterminowa stabilność może być więc wskazówką, że resort finansów nie przewiduje jeszcze gwałtownych spadków stóp procentowych – przynajmniej nie natychmiast.

Rodzinne też mniej zarobią

Obligacje rodzinne, przeznaczone dla beneficjentów programu „Rodzina 800 plus”, również zostaną objęte obniżką. W przypadku papierów sześcio- i dwunastoletnich oprocentowanie w pierwszym rocznym okresie odsetkowym spadnie o 0,2 pkt proc. – do poziomu 6,3 i 6,6 proc. Owszem, to wciąż więcej niż w przypadku standardowej oferty, ale i tutaj atrakcyjność zaczyna się delikatnie rozmywać.

Ministerstwo Finansów, w osobie podsekretarza stanu Juranda Droppa, tłumaczy, że obniżki mają charakter czysto techniczny – to „korekta”, nie rewolucja. Marże pozostaną niezmienione, co ma stanowić zachętę dla tych, którzy planują trzymać obligacje przez dłuższy czas. Ale przecież marża to jedno, a oprocentowanie w pierwszym roku – drugie. A to właśnie ono bywa kluczowym czynnikiem decyzyjnym dla inwestorów detalicznych.

W tym kontekście trudno nie zapytać: czy to już ostatni moment, by skorzystać z jeszcze względnie korzystnych warunków? Czy może lepiej wstrzymać się z decyzją i poczekać, co przyniosą wakacje – bo być może, wraz z obniżkami stóp procentowych, obligacje znów staną się bardziej opłacalne?

Źródło: businessinsider.com.pl